„Gratuluję
świetnego występu w Cielo. Byłaś niesamowita – twoi tancerze też:)
Jeśli będziecie tak tańczyć na koncertach, to już nie mogę się
doczekać.”
Odczytała wiadomość, jednak nie odpisała na nią, bo właśnie weszła do sali, gdzie czekali już tancerze i Adam Lambert.
- Gratuluję – to były pierwsze słowa Adama, kiedy ją zobaczył. – Podobno walczyłaś, jak lwica o młode na parkiecie w Cielo.
- Oj tam zaraz – machnęła ręką na jego słowa. – Wszyscy przyłożyli się do porażki Andrei i jej grupy.
Wszyscy tancerze zaczęli wiwatować i bić jej brawo.
- Byliśmy niesamowici, teraz już wiadomo kto tu rządzi, prawda? – zawołał Derek.
- Prawda! – odkrzyknęła reszta.
-
Dobra, ludzie! – Hanna uspokoiła wszystkich. – Weekend się skończył.
Zabieramy się do roboty. Aha, bym zapomniała. Mamy pozwolenie na deszcz
na scenie. Widziałam się z reżyserem i jest jak najbardziej za.
Podobnie, jak za biczami podczas występu Adama i zespołu.
- Czyli nudny występ odpada? – Adam zrobił zawiedzioną minę, po czym uśmiechnął się szeroko. – Dacie czadu.
- Mogę włączyć muzykę? – zapytała w końcu, kiedy wszyscy ustawili się na miejsca.
- Jasne – odpowiedziały jej zadowolone głosy.
- Adam rób swoje, a kiedy tancerki zaczną cię obłapiać, nie przejmuj się tym. Tak to ma wyglądać.
- Dobra. A mogę wprowadzać własne poprawki?
-
Teraz ty tu rządzisz – krzyknęła podchodząc do odtwarzacza. Wcisnęła
PLAY i poleciały pierwsze takty piosenki „For your entertainment”. – I
jazda!
Obserwowała,
jak ruszają się na parkiecie. Adam doskonale dopasował się do tancerzy,
co sprawiło, że nie było żadnych poprawek. Jedyny problem będą
sprawiały stroje. Przy tym utworze dziewczyny będą prawie
roznegliżowane, natomiast w „Sleepwalker” tancerze będą ubrani w habity z
ogromnymi kapturami. Będzie musiała ustalić z Adamem kolejność utworów.
- I w dół, tylko pamiętajcie o synchronach, błagam. Wszystko musi się zgrywać. A teraz do przodu na trzy.
Wiedziała,
że takie uwagi ani trochę im nie przeszkadzają. Przyzwyczaili się do
nich, poza tym Hanna nie była taką straszną choreografką. Zawsze mogli
trafić gorzej.
- Kogo mamy jutro? – zapytała Monica, podczas przerwy.
-
Jutro? – Hania spojrzała w harmonogram. – Pitbull i gwiazdy
towarzyszące. Musicie uważać, bo tego będzie naprawdę dużo. Po jutrze
Sean Paul i na końcu Beyonce. Chyba, że coś się zmieni, ale nie wierzę w
to. Zostało za mało czasu na wpadki.
- A piątek? – Zapytała Debbie.
Ruda
zastanowiła się przez chwilę. W piątek mijają trzy miesiące od śmierci
rodziców i Marcina… Potrząsnęła głową, żeby o tym nie myśleć.
-
W piątek zrobimy próbę, ale za to poniedziałek będziecie mieć wolny.
Ostatni tydzień przed pierwszym koncertem będzie bardzo ważny, dlatego
też musicie wypocząć. Koncert jest w niedzielę, dlatego w sobotę przed
nim będziecie mieć wolne. Za to widzimy się w niedzielę na próbie
generalnej. I pamiętajcie, że od przyszłego wtorku ćwiczymy z
wokalistami w MSG.
- I ty to wszystko masz tak dokładnie zaplanowane? – Adam spojrzał w harmonogram.
-
Każdy choreograf może indywidualnie rozplanować czas swój i grupy, więc
po co liczyć na przypadek? Aha – zwróciła się do grupy. – Na próby w
MSG zabieram kamerę i jeśli coś będzie nie tak zostaniecie zamordowani.
- I wy to tak znosicie? – rzucił żartobliwie, patrząc na Hannę. – Przecież ona jest jakimś tyranem.
- Cyborgiem, nie tyranem. – powiedział Peter. – Albo trójgłowym smokiem.
- To znaczy? – zapytał wokalista,wyraźnie ciekawy.
-
Śpiewa, tańczy, potrafi nieźle grać. Na przykład wredną zołzę. –
odpowiedział Peter, po czym dostał ręcznikiem w głowę od Hanny. – Ała!
To bolało!
- Bo miało! – ruda pokazała mu język. – Dobra. Koniec przerwy. Jedziemy dalej.
^^^^^^^^
Tom
od trzech godzin próbował zignorować Andreę podczas próby. Kiedy grali
wszystko było w porządku – była zajęta wykrzykiwaniem uwag w kierunku
tancerzy. Jednak podczas przerwy nie mógł spokojnie napić się wody, żeby
ona nie znalazła się w pobliżu.
- Powinnaś popracować nad techniką – rzucił nagle Georg uśmiechając się kpiąco.
- Dlaczego tak myślisz? – zapytała zaczepnie.
-
Jeśli chcesz odstawić nam na scenie taką komedię, jak w piątek w Cielo,
lepiej zrezygnuj, my jakoś poradzimy sobie bez twoich tancerzy.
Tego
już było za wiele. Andrea zrobiła się purpurowa na twarzy, jednak
przełknęła gorzką pigułkę. Hanna po raz kolejny ją pokonała. Obiecała
sobie, że to był ostatni raz.
W
końcu Andrea ogłosiła koniec próby. Wszyscy zebrali swoje rzeczy i
wyszli z sali. Tom wyszedł jako ostatni,odczytując wiadomość od Hanny.
„Byłeś
tam? To nie fair, że wiesz jak wyglądam. Dziękuję za gratulacje:)
Przekazałabym je grupie, jednak nie mam pojęcia kim jesteś…”
Uśmiechnął się pod nosem i napisał:
„Zawsze możesz się tego dowiedzieć. Istnieje bardzo prosty sposób…”
Bardzo
długo nie odpisywała. Już wychodził na zewnątrz, kiedy usłyszał śmiech
na korytarzu. Odwrócił się i zobaczył Hannę idącą z Adamem Lambertem i
kilkoma tancerzami. Była ubrana tak samo, jak wtedy na lotnisku.
Trzymała w ręku telefon i chyba coś pisała. Po chwili w cichym korytarzu
dało się słyszeć głośny dźwięk nadchodzącej wiadomości.
-
Do diabła! – szepnął nerwowo, szybko wyciągając telefon, żeby wyłączyć
dźwięk. Wybiegł jak oparzony przed teatr, gdzie stał bus, w którym
czekali Bill, Georg i Gustav.
- Co zbroiłeś? – zapytał Bill, patrząc na zadyszanego brata.
- Dostałem sms-a… - wydyszał Tom.
Bill
nie pytał już o nic, bo kiedy spojrzał w stronę drzwi wyjściowych,
zobaczył, jak z teatru wychodzi Hanna z resztą grupy i Adamem Lambertem.
- Jesteś idiotą… - powiedział tylko z uśmiechem na twarzy i zaczął przyglądać się ludziom na ulicy.
Tom
zignorował słowa brata, bo był zajęty odczytywaniem wiadomości. Nie
była długa, jednak musiał zastanowić się, co też może odpisać, żeby nie
spłoszyć Hanny.
„Jaki to sposób, Gitarzysto?”
„Spotkaj się ze mną, wtedy dowiesz się, kim jestem…”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz