Kochane moje,
Ostatnio daję ciała z pisaniem, wiem. Było to widać w poprzednim rozdziale i teraz, kiedy piszę kolejną notkę, zauważyłam, że muszę się pozbierać do kupy. Nie idzie mi tak jak zawsze, nie mam serca do tego opowiadania. Potrzebuję motywacji, a ostatnio miałam tyle spraw na głowie, że blog zszedł na odległy plan.
Obiecuję, że wrócę tu jak najszybciej się da. Nie zostawię tak tego opowiadania, nie lubię zostawiać niedokończonych spraw. Potrzebuję czasu.
Za tydzień, miesiąc, dwa - wrócę. Tego jestem pewna.
Wildflower :)
P.S.: Informujcie mnie o nowych rozdziałach u siebie. Postaram się zaglądać do nich regularnie.
No nie, to już kolejny blog, który lubię czytać i który został zawieszony. Ale w takiej sytuacji pozostaje mi jedynie trzymać kciuki, byś szybko uporała się ze swoimi sprawami i dostała ponownego natchnienia i chęci, by opisywać dalsze koleje losu Hani i Toma. A i przy okazji, u mnie nowy rozdział. Zapraszam i pozdrawiam ^^
OdpowiedzUsuń